Blog o Filmowaniu i Produkcji Video
Stereotyp kamerzysty Janusza – czy nadal jest aktualny?
- 18 kwietnia 2020
- Posted by: Marcin Zając
- Kategoria: Filmowanie ślubów
Chyba każdy, kto siedzi w branży ślubnej, zna stereotyp kamerzysty Janusza – pana w średnim wieku z gęstym, siwym wąsem, ubranego w wytartą koszulę polo i mężnie dźwigającego wielką, ciężką kamerę na swoim ramieniu, którą podsuwa tak blisko twarzy filmowanych osób, by mieć pewność, że będzie to dla nich maksymalnie krępujące.
Kamerzysta ślubny – kiedyś i dziś
Przedstawiony przeze mnie portret kamerzysty ślubnego, który sprzętem i umiejętnościami zatrzymał się 15 lat temu, wciąż pojawia się jako sygnał ostrzegawczy w głowach wielu klientów, którzy rozważają, czy wynająć filmowca na swoją uroczystość. Takie osoby wciąż się trafiają, jednak na przestrzeni ostatnich lat branża ta uległa znacznej zmianie i dzisiaj stereotyp kamerzysty Janusza – z całym szacunkiem dla wszystkich o imieniu Janusz – niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.
Obecnie większość kamerzystów to młodzi ludzie, często po szkole filmowej lub samoucy, którzy tworzą filmy na miarę współczesnych czasów. Nie jest to już tylko monotonna relacja ze ślubu, którą przewija się przy rodzinnym spotkaniu, ale coraz częściej filmy ślubne nie odbiegają poziomem realizacji od tego, co na co dzień widzimy w telewizji czy nawet w kinie.
Problem polega na tym, że większość osób spoza otoczenia nadal ma w głowie obraz filmów ślubnych, jakie mieli nasi rodzice. To główny powód, dla którego część par decyduje się wyłącznie na fotografa. Film ślubny kojarzy im się z nudną, wręcz banalną relacją i nie mają pojęcia, że dzisiejsze filmy przepełnione są emocjami, pięknymi ujęciami i potrafią na zawsze zatrzymać nastrój, jaki towarzyszył młodej parze w najważniejszym momencie ich życia.
Nie mówię tego, bo odczuwam jakiś wewnętrzny żal, nie – uważam, że każdy kto decyduje się na zostanie kamerzystą ślubnym jest świadom tego, że zawód ten nie ciesz się jakimś wielkim uznaniem czy szacunkiem. Chcę tylko zwrócić uwagę na fakt, że czasy się zmieniły i dzisiaj kamerzysta to nie osoba, która przychodzi na wesele zjeść roladę, ale znacznie częściej jest to człowiek pełen pasji, któremu naprawdę zależy na stworzeniu emocjonalnej, pięknej pamiątki i podchodzi do tego z pełnym oddaniem.
Filmowanie ślubów to łatwizna?
Spora część osób z branży video, która pracuje na profesjonalnych planach filmowych, uważa że filmowanie ślubów to pójście po najprostszej linii oporu i chałtura. Oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania, natomiast ja tylko powiem, że gdy dostaję informację od klientów, którzy dosłownie popłakali się ze wzruszenia przy oglądaniu filmu z ich wesela, albo gdy po kilku latach para pisze do mnie, że właśnie wrócili do nagrania i są wdzięczni, że dzięki mnie mogli przeżyć ten dzień na nowo, to w takich momentach nie ma dla mnie znaczenia, czy filmowanie ślubów jest pracą gorszej kategorii, niż tworzenie filmów pełnometrażowych. Praca kamerzysty może nie jest podziwiana przez setki widzów na salach kinowych, ale staje się szalenie ważna dla dwojga ludzi, którzy w tym jednym dniu ruszają razem we wspólną podróż przez życie.
Wierzę, że jeśli my, młodzi kamerzyści, którzy niedawno rozpoczęliśmy lub dopiero rozpoczynamy swoją karierę, potraktujemy naszą pracę jako swego rodzaju misję, to wkrótce wszyscy zapomną o starych filmach ślubnych, które zamiast wzruszenia wywoływały wstyd i zażenowanie.
Wydaje mi się, że nie było lepszego momentu na rozwój kariery w branży video. Sprzęt jest dostępny dla każdego i jest śmiesznie tani, wiedza i poradniki czekają w internecie za darmo. To, w czym specjalizowały się jeszcze kilkanaście lat temu wielkie studia filmowe, dzisiaj może zrobić nastolatek z aparatem, gimbalem i programem do edycji video. Dzisiaj to nie sprzęt decyduje o sukcesie filmowca, ale kreatywność i pasja. Jeśli więc kiedykolwiek myślałeś, jak byłoby utrzymywać się z produkcji video lub z rozmarzeniem oglądałeś kanały tworów na YouTube, którym się to udało, może warto dać temu pomysłowi jeszcze jedną szansę?